Tak mi sie przypomnialo spiewane haslo przewodnie z ktoregos tam wyjazdu...
Dzis zdecydowanie musi byc wodka!
Od dluzszego czasu pierwsza wolna sobota wieczor, a ze obrobki sporo czeka, to w sam raz do lustra popic sobie moge.
Gdzies bym wyjechala na troche, albo na troche dluzsze troche - oderwalabym sie od codziennosci, wylaczyla fona, zostawila laptoka w domu, polazilabym tu i owdzie, porobila zdjecia DLA SIEBIE i wylaczyla mózgownice. Tak, zdecydowanie, moj ptasi mozdzek potrzebuje odpoczynku, takiego totalnego zostawienia wszystkiego W DOMU, zresetowania szarych komorek i nabrania... swiezej mocy... ostatnio zwoje mi sie grzeja do tego stopnia, ze nawet gdy probuje zasnac, pod czaszka jest jakas masakra, miliard mysli tlucze sie okrutnie i okolo 4 rano, dopiero z wycienczenia od pracy na pelnych obrotach, mozgownica postanawia odpuscic pozwalajac mi zasnac. Meczace to jest na dluzsza mete :(
wyjade... kiedys... w jakies malownicze miejsce i zaczne od poczatku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz