Z Wrocka wrocilam podziebiona i ciagle nie moge wyjsc na prosta z kichaniem i wieczornym stanem podgoraczkowym. Do tego ilosc zdjec do obrobki przerasta mnie i przytlacza. Nie nadazam. Do tego codziennie dochodzi mi kolejna partia materialu. Staram sie, ale juz mam poslizgi. Oczy mnie bola. Nie wiem czy bardziej od sleczenia przy kompie czy od kataru, a moze od jednego i drugiego razem. Zrobilabym przerwe... ale nie mogieeeee ;(