sobota, 25 grudnia 2010

Wigilia

Najpierw miała być u mnie, żeby oszczędzić dziadkowi wchodzenia na 4. piętro do rodziców, ale dziadek stwierdził, że da radę, no więc jednak u rodziców. Atmosfera była fantastyczna, dziadek był w wyjątkowo dobrym nastroju, tata bawił się swoim F100 z nową lampą, no to i ja postanowiłam wreszcie popstrykać jakieś zdjęcia w czasie świąt :) Zrobić zdjęcia babci nie jest łatwo, jak tylko widzi aparat skierowany na siebie, sztywnieje i robi dziwne miny, musiałam się więc wziąć na sposób, żeby była naturalna :) Udało się!
Na koniec zrobiłam użytek ze statywu, żeby wszystkich na zdjęciu mieć :)









sobota, 18 grudnia 2010

EPLK - mroźźźźnooo jak diabli

Rzutem na taśmę, jednego z ostatnich dni lotnych przed świętami, zawitaliśmy w Łasku. Choć początkowo pogoda była tragiczna (widoczność do bani, niski pułap chmur, do tego prószył śnieżek), nie było zapasów, a co za tym idzie ryzyko iż w ogóle loty się nie odbędą, koło południa zaczęło się przecierać, zgodnie z prognozą ICM. Od razu się towarzystwu humorki poprawiły :) No i latali a my fociliśmy i... przeraźliwie marzliśmy, w szczególności przy serii lotów nocnych, gdzie już podczas kołowania eFów trzęśliśmy się niemiłosiernie (było coś około -17, wg termometru w aucie). Atmosfera była fantastyczna, jak zawsze, dzięki czemu jakoś to wytrzymałam :)
Czekam na powtórkę po Nowym Roku, może aura będzie nieco łaskawsza temperaturowo i w kolorystyce nieba :)










 
 
 








wtorek, 16 listopada 2010

100lecie Małopolskiego Lotnictwa

Hurrraaaaaa! Oficjalnie zakończyłam sezon ślubny. Od teraz będę mieć masę czasu :) Mam nadzieję, że nadarzą się jakieś okazje na focenie w bazach, w końcu muszę gdzieś pofocić, skoro na pokazy lotnicze tak ciężko mi się wybrać. A skoro o samolotach :)

W czwartek 11 listopada skorzystaliśmy z zaproszenia na "imprezkę" w nowym gmachu Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Przy okazji trzeba było trochę poświrować, porobić głupie zdjęcia a wieczorem - pójść grzecznie spać, hihi :) Już się cieszę na następną wizytę w muzeum, muszę się dokładniej wszystkiemu poprzyglądać.

W Krakowie zostałam do soboty, w drodze powrotnej przez Jurę nawet nie wyciągnęłam aparatu, bo to jakoś nie był mój dzień na zdjęcia, za to ściągnęłam gajowego na imprezkę urodzinową do goldiego, na której śmialiśmy się do rozpuku - było fantastycznie!

Z czwartku...




  




  


 

Trochę lansu nigdy nie zaszkodzi :)





  Głupie fotki


Przygotowania do katastrofy



 Katastrofa - czyli świry w akcji :)

sobota, 23 października 2010

Axalpowo - cd.

Jeszcze kilka strzałów, na spokojnie do tematu jeszcze nie podeszłam, więc być może nie są to "the best of the best", ale co tam :)