tak mi sie dzis te zdjątka nawinely przy szperaniu po dysku i szukaniu spokoju umyslu, natchnienia na wyjazd...
Wschod slonca nad Wdzydzami, godzina jakas nieprzyzwoicie wczesna jak na mnie, cisza, spokoj, mgielki.
Zdjecia wykonane o 5:24, 5:29, 5:35
Potem uwage przykuwaly perkozy, troche brakowalo jakiegos jeszcze dluzszego obiektywu :(
a to z innego pleneru - okolice Tlenia - zaczarowany las :)
i serducho na murze z pleneru w Myslakowicach, ruiny zamku w Swinach:)
a tu z obserwatorium na Sniezce - dzieki pomocy i znajomosciom Imago, ktora zalatwila nam tam wejscie, moglismy poogladac rozne urzadzenia meteorologiczne, pozagladac tu i owdzie, choc moja uwaga skupila sie glownie na heliografie
Teraz te wszystkie zdjecia zupelnie inaczej bym obrobila, ale postanowilam zostawic w wersji pierwotnej. Nie ma bata, we wrzesniu, gdzies pomiedzy slubnymi sobotami wybede gdzies...
ale nastrojowe fotki! wystarczy spojrzeć i już się człowiek relaksuje!:)))))
OdpowiedzUsuńa co do złego humorku, to mam nadzieję, że szybko sobie pójdzie precz...
ja tez mam taka nadzieje... naprawde musze gdzies wyjechac - bedzie dobrze!
OdpowiedzUsuńpozdrowki