Trza bylo sie wziac w garsc i w koncu ruszyc realizowac etapy zlecenia, praktycznie trzy dni w aucie, z krotkimi przerwami na focenie. Cale szczescie udalo sie zaliczyc wszystkie wymagane obiekty, choc jeden zza plotu a drugi bez zezwolenia, przez otwarta szybe w aucie :) W Cieszynie tak mna zakrecil gps, ze malo sie nie przeprawilam przez granice, ale okazalo sie, ze jest jakas boczna drozka i mozna nia zawinac do centrum miasta :) Przedwczoraj i wczoraj jezdzilo mi sie swietnie, a dzis trasa z Krakowa do Łodzi wykonczyla mnie fizycznie, ale to pewnie przez kumulacje tego jezdzenia.
Wszystko fajnie na tym slasku, tylko ciagle gdzies cos przebudowuja, zjazdy, objazdy, korki i tym podobne, z pominieciem tych drobnych szczegolow, to fajnie sie tam jezdzi. Jest tyyyyyyle fajnych widokow i miejscowek po drodze, sek w tym, ze nie ma sie gdzie zatrzymac, zeby pofocic dla przyjemnosci :(
Jestem tak zrabana, ze pomimo popoludnia klade sie do wyrka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz