czwartek, 5 listopada 2009

to doprawdy nieslychane...

hihi :) normalnie nie wierze :) skonczylam wlasnie obrobke ostatniego slubu w sezonie, co oznacza nie mniej ni wiecej, ze... nadejszla wiekopomna chwila... tak, tak... URLOOOOOOOP!
Jeszcze tylko pare dni, podomykam rozniste sprawy coby sie nie pootwieraly w trakcie wyjazdu i ziuuuuuuu. Aha, autko sie naprawilo. Nie samo oczywiscie, kosztowalo to pare ladnych stowek - uzytkownicy renault - strzezcie sie cewek zaplonowych :(
Teraz tylko musze odprawic jakies czary/modly zeby pogoda mi dopisala. Na wszelki wypadek jednak zmienie sobie kapcie na zimowe (nie sobie, autku, chociaz sobie tez, a co!).
kurcze... ciesze sie jak dziecko :) :) :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz