W trakcie ceremonii Paulinka ze wzruszenia płakała - pierwszy raz w życiu widziałam łzy dosłownie tryskające z oczu, tak, tak, one nie spływały po policzkach, normalnie wystrzeliwały z oczu. Nadal czeka nas zaległy plener poślubny - jakoś w Łebie nam się nie chciało zdjęć robić. Zrobimy na rocznicę, hihi :)
Mała cześć materiału poniżej. Najpierw kilka "zaręczynówek".











a teraz slubniaki
























































Brak komentarzy:
Prześlij komentarz