piątek, 10 września 2010

Dzień dobry. Jak ja się nazywam?

Chwilami zadaję sobie to pytanie :)
Nie wyrabiam czasowo totalnie. Robię wszystko, żeby nie mieć zaległości obróbkowych, przez co jestem z lekka oderwana od rzeczywistości.
Dużo się ostatnimi czasy działo (oprócz ślubów oczywiście), w tym: wesele deoców (totalnie odlotowa zabawa) i wypad na CIAF do Czech. Ponieważ akurat CIAFowe zdjęcia mam w tej chwili pod ręką to wrzucam kilka :) Najpierw trochę statyki.


























A fruwające będą później, jak wrócę z grzybobrania ;)

a, jeszcze kilka, na które się załapałam...


 tak się dostałam na CIAF - najnowszy transporter w odpowiednich kolorach (fot. Amon)

Nas barierki nie obowiązują :)  (fot. Amon)

Jedni focą, inni pracują :)  (fot. kifcio)

dziewczyny z Air-Action (fot. kifcio)


w drodze na CIAF zahaczyliśmy o Adrspach - skalne miasto

Joa i ja - wchodzimy do bram piekieł  (fot. Amon)
wspinaczka (fot. Amon)
relaksik (fot. Amon)
czekam jeszcze aż Amon przyśle szpagaty na drabinkach ekipy ze spotter.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz